Jest rano. Budzę mojego prawie 6-cio letniego synka do przedszkola. Nie obyło się bez marudzenia i płaczu. Bo przecież on się jeszcze nie wyspał...
Ja : "Sz. kiedyś byleś wesołym chłopcem. Teraz ciągle marudzisz."
Sz.: "Mamo życie się zmienia."
Ja: "To dlaczego na gorsze?"
Sz.: "Czasami tak jest."
Po chwili namysłu...
Sz.: "Teraz jestem już mądrzejszy."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeżeli zostawisz po sobie ślad :)