poniedziałek, 26 października 2015

Nauka siusiania

Moja córka potrafi wiele rzeczy zrobić sama: jeść, położyć się spać, huśtać się na huśtawce sprężynowej, wspinać się, biegać, odkręcać nakrętki od pasty do zębów...



Jedną z  rzeczy, kiedy wstępuje w nią "Panna Nie", jest widok nocnika. Gdy chcę ją posadzić na niego potrafi go kopnąć z wielkim impetem. Także z nocnika zrezygnowałam...


Zaczęłam sadzać ją na nakładkę na wc. To już lepiej przyjęła. Tylko co z tego, jak posiedzi chwilę, wrzuci tonę papieru, zdejmie nakładkę, zamknie kibelek. Następnie próbuje umyć i wytrzeć ręce, po czym idzie sobie bez pieluchy i zrobi, gdzie popadnie. Dopiero po fakcie alarmuje, że coś jest nie tak.

"Sisi" woła tylko wtedy, jak widzi, że ja chcę skorzystać z wc, po czym zadowolona, że mnie ubiegła, siada na tronie. I powtórka... Minuta siedzenia, tona papieru, nakładka na miejsce, zamykanie kibelka, mycie i wycieranie rąk.

A w pieluszce nie lubi chodzić i ciągle ją zdejmuje...

A u Was jak przebiega nauka siusiania?

Aktualizacja! Córcia umie już robić fikołki na materacu, ale siusiać jeszcze nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeżeli zostawisz po sobie ślad :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...