Co za podły dzień był wczoraj...Dobrze, że wczoraj. Było, minęło....
Jak pojawiła się okazja dłuższego spania, to przyszedł Pan od internetu, żeby go naprawić. Godzinę siedział, a raczej naprawiał.
Do tego wyjątkowo dwójka dzieci w domu, jedne krzyczy, drugie wiszczy, aż bębenki w uszach się trzęsą. Lodówka pusta, trzeba zrobić zakupy. A do tego boli głowa. "Zrobię kawę" - myślę sobie. Robię, a tu sitko w ekspresie się przytkało. No nie!
A tu jeszcze trzeba posprzątać, wstawić zmywarę, ugotować obiad.....pachnieć i wyglądać.
A może jeszcze pranie wstawię?
Pewnie, przecież jestem super mamą!
A gdzie moje 40 minut na mój jedyny serial, na który zerkam, robiąc coś w międzyczasie? Nawet na to nie ma chwili. Jest za głośno, żeby cokolwiek usłyszeć. Pozostają mi bajki i piosenki...
Jakie bajki i piosenki lubią Wasze dzieci?
Po południu, nawet automat na poczcie się na mnie obraził i to akurat wtedy, jak byłam w trakcie nadawania listów. Tylko Pani na poczcie ulitowała się nade mną i kazała przyjąć moje listy bez kolejki.
W tym "podłym dniu" usłyszałam miłe słowa od mojego synka, po tym jak zjadł obiad, który przygotowałam:
"Mamo, no to gratuluję. Lepszy niż w przedszkolu".
Usłyszeć takie słowa od pięciolatka - bezcenne.
Przepis na ten pyszny obiad już znajdziecie tutaj.
Także zaczęło się źle, ale w sumie wszystko skończyło się dobrze. Jak w bajce :)
Po południu, nawet automat na poczcie się na mnie obraził i to akurat wtedy, jak byłam w trakcie nadawania listów. Tylko Pani na poczcie ulitowała się nade mną i kazała przyjąć moje listy bez kolejki.
W tym "podłym dniu" usłyszałam miłe słowa od mojego synka, po tym jak zjadł obiad, który przygotowałam:
"Mamo, no to gratuluję. Lepszy niż w przedszkolu".
Usłyszeć takie słowa od pięciolatka - bezcenne.
Przepis na ten pyszny obiad już znajdziecie tutaj.
Także zaczęło się źle, ale w sumie wszystko skończyło się dobrze. Jak w bajce :)
najbardziej podoba mi się to "pachnieć i wyglądać" po wielokropku ;) zanim wszystko w domu ogarniesz, zabraknie czasu na "wyglądanie", a jak już znajdzie się czas na doprowadzenie siebie do jako takiego ładu i składu, to jakiś mały człowieczek kręcący się miedzy nogami znajdzie sposób by przypadkiem potargać Ci ułożone włosy czy "wymarchewkować" nową bluzkę :)
OdpowiedzUsuńNa razie tylko "wymarchewkowane" bluzki...Później przyjdzie czas na kanapy, podłogi, ściany...Wczoraj wylany sok marchewkowo-jabłkowy (dzieci z tatusiem robiły) ścierałam z podłogi, stołu, ściany i witryny. A może jeszcze gdzieś się zapodział, tylko nie zauważyłam.
Usuń