Wiadomo, że małe dzieci potrafią narobić bałaganu w jedną chwilę i to takiego, że nie wiadomo w co ręce włożyć.
Też tak macie?
A co jeśli 1,5 roczne dziecko potrafi sprzątać? Znacie takie?
Mój starszy synek, jak był mniejszy, przeważnie miał opory do sprzątania. Teraz też je ma i jest mu strasznie ciężko posprzątać jak mu nikt nie pomoże. Za to córeczka na hasło "sprzątamy" bierze się do roboty. Czasem sama z własnej woli sprząta, tak jak np. wczoraj, gdy po zjedzonej kolacji wzięła dwa duże talerze, położyła jeden na drugim i odniosła na duży stół, po czym przesunęła mały stolik kawowy po panelach na "swoje miejsce".
Czasem zdarza się jej pozrzucać ubrania z krzeseł, bo to nie jest miejsce dla nich.
Wczoraj na hasło: "Martynka, połóż ciastolinę na miejsce", brała po dwa opakowania i chowała do szafki tam, gdzie powinny stać.
A dziś weszła na stół, wzięła mokre chusteczki i zaczęła myć mi okno i parapet. Jak tak dalej pójdzie to będę miała z niej niezłą pomoc.
Do tego wie, gdzie powinny stać buty (szafka w przedpokoju). Umie też wrzucać pranie do pralki ładowanej od góry. To nic, że akurat całe czyste pranie mi powrzucała.
Gdy opróżniam zmywarkę, dzielnie mi pomaga, wyjmując sztućce i naczynia, a ja układam je na miejsce. Ciężkie gary zostawiam sobie, choć ona bardzo chce mi pomóc i w tym.
Za odkurzacz i zmiotkę też się bierze.
Jedyne, co jej nie razi w oczy i nie przeszkadza jej, to ręce i bluzki pomalowane flamastrami. To akurat uwielbia. Ja niekoniecznie.
A Wasze dzieci jak wam pomagają?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeżeli zostawisz po sobie ślad :)